wtorek, 28 stycznia 2014

Rozdział 8 -Przyjazd do Konohy i niespodzianka

Kiedy Ana dojeżdżała do Konohy przy bramie do domu koleżanki zatrzymał ją czerwonowłosy chłopak.An widząc znajomego powiedziała uchylając okno .
- O Sasori cześć.
-Cześć An.Co tu robisz ?
-Wiesz jade do Konohy ale wolałabym gdzieś zostawić samochód.Mogłabym go zostawić u ciebie w garażu oczywiście zapłace za przechowanie.
-dobrze to wjeżdżaj do garażu , a tak swoją drogą po co jedziesz do Konohy znowu pokłóciłaś się z Esme lub Carlislem?
-nie ale moja młodsza siostra nie chce ze mna gadać więc wiesz.
-Rozumiem .
-Proszę oto twoje pieniądze za przechowanie mojego samochodu i dzieki jesteś kochany .
-Spoko .-po czym an dając pieniądze Sasoriemu udała się do Konohy ,a gdy była przy głównej bramie zatrzymali ją strażnicy mówiąc.
-Legitymacjia do kontroli.Podaj imie,nazwisko,wiek i z jakiej wioski pochodzisz oraz dlaczego tu przyszłaś.
-Po pierwsze nie mam legitymacji ciołki.po drugie nazywam się Ana Cullen mam 18 lat wioski nie mam pochodze z Forks ,a przyszłam tu do mojego chłopaka Naruto Uzumakiego.-po chwili strażnicy zaczeli się śmiać , a Ana widząc Kibe krzykneła.- Kiba ! pomóż mi te ciołki mi nie wierzą !-Kiedy Akamaru usłyszał krzyk Any pobiegł do niej naj najszybciej przewracając strażników którzy ze zrezygnowaniem przepuścili Ane ,która weszła do wioski dzieki Akamaru bez problemu.Kiba z Akamaru jeszcze kawałek przeszedł z Aną i po chwili sie pożegnali przed domem Uzumakiego.dziewczyna chwile się wachała ale Kiedy zapukała do jego drzwi otworzył jej chłopak z roztrzepaną fryzurą i potarganymi włosami.
- Ana... Co ty tu robisz?- spytał ziewając.
- No hej słońce. Przyszłam się z tobą spotkać. A co?
- Nic nic.... Po prostu dzisiaj z rana z misji wróciłem i spałem.
- Moje ty biedactwo. To powinienieś iść spać. Przyjdę kiedy indziej.
- O nie. Już nie usnę.- weszła do domu i zaczęła rozmowę z chłopakiem, kiedy do mieszkania weszli rodzice chłopaka Kushina przyglądała się uważnie Anie. Chłopak przedstawił rodzicom ukochaną. I potem razem rozmawiali, Minato polubił wybrankę syna, lecz Kushina miała co do niej złe przeczucia. Cóż, Ana będzie musiała się bardzo postarać aby Kushina ją polubiła.
[ w tym samym czasie w Forks ]
- To co moja droga kruszyno można odprowadzić cię słońce do domu?- rzekł Hidan zarzucając jej swoją rękę na szyję.
- Jeśli się zgodzę przestaniesz nazywać mnie kruszynką?
- Na dzień dzisiejszy to tak.
- Dobra.- zaśmiała się i ruszyli. Panowała pomiędzy nimi cisza, ale nie żadna niezręczna cisza lub cisza przed burzą. To była ta przyjemna cisza.
-  Chcesz usłyszeć coś naprawdę śmiesznego.
- Dawaj.
- Otóż ta historia miała miejsce w pierwszej klasie podstawówki. Nasza kochana Ana...
- Stop! Koniec! Nie chce nic o niej słyszeć!
- Daj mi dokończyć. Obiecuję, że będziesz się z niej śmiać.- widząc iż zamyka usta powrócił do mówienia- To był piękny, słoneczny dzionek. Nasza kochana Ana bawiła się w piaskownicy swą ukochaną lalką barbie. Dziewczynka kiedy nikt nie patrzył grzebała sobie w nosie a to co tam znalazła wkładała za uszy. Proszę oto koniec tej zacnej historii.- Akari patrzyła się na niego z poważną miną, lecz po chwili wydarła się ze śmiechu na całe gardło.
- Ja pierdolę...
- Mówiłem, że będziesz się śmiać. Cóż to koniec naszej wspólnej podróży mademam.
- Me serce się kraja mój panie na wieść o rozłące. Do jutra.
- No nara.- Urokiri weszła do domu. Nikogo nie było słychać, lecz do tego przywykła. Na schodach minęła się z Esme i Carlislem.
- Akari możesz na chwilę do mojego gabinetu?
- Jasne.- udała się za nimi. W gabinecie oparła się o ścianę obok wielkiego gobelisku.
- Słonko, jak wiesz jutro twoja siostra ma osiemnaste urodziny...- przerwała Esme.
- Przepraszam, że pani przerywam, lecz ja nie mam siostry.
- Akari nie musisz mówić do nas tak oficjalnie. Mów do nas po imieniu lub mamo i tato. Poza tym masz siostrę Ane
- Przykro mi Carlisle ale ona nie jest i nie będzie moją siostrą. Wyciągnęłam do niej dłoń za dużo razy i za każdym razem ją odtrącała. Przez to wszystko mój świat się zawalił. Więc od razu mówię nie, jeśli chodzi abym przyszła na jej urodziny.
- No dobrze. W takim razie nie będziemy cię zatrzymywać, ale jeśli zmienisz zdanie tylko powiedz.
- Jasne.- i opuściła jego gabinet. Biegiem udała się do siebie, kopniakiem zamknęła drzwi i upadła twarzą na łóżko. Zamkneła oczy z których płynęły łzy. Znów powróciły bolesne wspomnienia rodziny
[w tym samym czasie w Konoha ]
Nagle Kushina poprosiła An na rozmowe .
-Tak prosze pani ?- spytala sie nieśmiało An
-Usiądz Ano-Gdy An usiadła na na wskazanym przez Kushine miejscu ,Kushina zaczeła.-Powiedz mi Ano ,skąd pochodzisz ? Kim są twoi rodzice ?Czy masz rodzeństwo ? Czy kochasz mojego syna ? i najwazniejsze ile masz lat .
- No cóż nazywam się Ana Marissa Cullen pochodze z miasteczka o nazwie Forks ,mój ojciec jest lekarzem w tamtejszym szpitalu ,a mama zajmuje się nami ,mam trzynaścioro starszego rodzeństwa i jedną młodszą siostrę która mnie nie cierpi ,w skład mojego rodzeństwa wchodzi dziewięciu starszych braci i piec starszych siostr.Bardzo kocham pani syna i nie zdradze go nigdy w życiu ,a za tydzień będe miała osiemnaście lat .-powiedziała Ana ,po czym usłyszała ponowny głos kushiny.
-Dobrze ,a teraz mi powiedz czy ty bylabys w stanie walczyc z innymi ?
-Tak prosze panią ponieważ jestem już od dawna Chuninem i to medic-ninja .A z pani synem chodzę już od trzech lat i wiem to co pani chciała powiedziec ponieważ mogę czytać w myślach.
[ w tym samym czasie w kuchni]
Minato siedział ze swoim synem w kuchni. Przyglądał mu się uważnie, czekając aż woda się zagotuję do jego kawy. Gdy powietrze przeszył dźwięk gwizdka, Namikaze wyłączył gaz i zalał kubek wrzątkiem. Zajął miejsce naprzeciwko syna. Mieszał łyżeczką zawartość kubka, nie spuszczając z syna wzroku.
- Coś nie tak tato dattebayo?
- Naruto...- odłożył łyżeczkę na kubek.- Musimy porozmawiać.
- Jasne. W takim razie zamieniam się w  słuch.
- Czy ty kochasz Anę?
- No tak.
- Posłuchaj, wiesz dobrze jaka jest twoja matka i ty wiesz, że nie chce zostać za szybko babcią, więc radzę ci nosić to przy sobie.- podał mu paczkę prezerwatyw
- Tato! Ja jestem prawiczkiem a Ana dziewicą dattebayo! Z seksem poczekam do ślubu, a nie! Myślisz , że mam zamiar rżnąć kogo popadnie dattebayo. Zero zaufania z waszej strony.
Po tej rozmowie Tsunade wezwała do siebie całą rodzinkę Namikaze a Naruto wziął ze sobą Ane. Jak zawsze ta sama procedura. Dostali misję wyruszenia po zwój do krainy śniegu. Ana była nawet zadowolona, już dawno chciała odwiedzić swoją kuzynkę Else.
- Minato, Kushina zostańcie na chwilę.- zatrzymała małżeństwo. Młodzi  opuścili gabinet piątej i udali się do domu chłopaka. Tam zaczęli się  pakować na misję a Minato z małżonką dostawali dokładne instrukcję  operacji " Imprezka". Przy okazji dowiedzieli się kilku ciekawych rzeczy o dziewczynie syna. Że to księżniczka Słońca i Księżyca, pochodzi ze szanowanego wampirzego klanu Cullenów, posiada w swoim ciele niezapieczętowanego do końca Katuko, demona o  dwudziestu ogonach oraz jest pół wampirem.
- Niezłe z niej ziółko dattebane.
- Wiecie co macie robić?
- Hai.- i opuścili jej gabinet. W domu Namikaze Ana i Naruto wygłupiali się przy pakowaniu. Albo mu zakładała jego spodnie na głowę, albo ten groził jej swymi skarpetkami i tak przez całe dwie godziny. Lecz i tu im chwała, spakowali się na misję! Co za osiągnięcie godne samego Hokage. Ni stąd ni zowąt Naruto podarował swojej dziewczynie całusa.
- A to za co?
- Za nic. Nie można cię całować?
- Nie no można. A co ty tam chowasz co?
- Coś. Zamknij oczy.- ta wykonała jego prośbę. Po chwili poczuła coś na swojej szyi. Kiedy otworzyła oczy ujrzała przepiękny naszyjnik.... Wyprawa do krainy śniegu nie trwała tak długo. Nagle rozpoznała miejsce gdzie byli. Nim zdążyła zareagować weszli do środka a po całym pałacu rozniosło się wielkie echo
- Wszystkiego Najlepszego Ana!- szok. zdziwienie oraz wielka złość ukazały się na jej twarzy.
- Czemu wy ciągle robicie te pieprzone urodziny! Kurwa Alice weź się chodź raz z nimi opanuj! Każdy wie iż nie cierpię dnia swoich narodzin!- krzyknęła ze łzami w oczach i wybiegła z pałacu. Naruto nie wiele myśląc udał się za nią i znalazł ją w stajni całą zapłakaną nic nie myśląc pocałował ją namiętnie w usta ,a ta odwzajemniała jego pocałunki po chwili Naruto pozbył się góry ubrania dziewczyny ,a ta nie była mu dłóżna zdjeła jego bluze i rzucila na bok  po czym oboje zostali tylko w spodniach ,po chwili Naruto zaczał całować szyje An robiąc na niej malinki ,a ona zaczeła zdejmować z niego dolną częsć garderoby razem z bielizną ten nie pozostał jej dłużny zdejmując z niej spodnie ,po chwili zaczął całować miejsce między jej piersiami i zdejmowac po mału jej stanik ,gdy zobaczył dwie pólkule z zarózowionymi sutkami od razu zaczął sie nimi bawic wziął jedną do ust i zaczął ją lizać a drugą wziął do reki i ją masował. Ana z rozkoszy zaczeła sie wić pod nim i czując ,ze jego członek jest już twardy wzieła go do reki i zaczeła sie nim bawić robiąc mu dobrze po chwili jednak młody Uzumaki zostawił piersi An i zaczął całować ją po brzuchu zchodząc w dół do jej majtek kiedy już dotarł do majtek ukochanej wziął ich granice w zeby i zdjął z niej delikatnie drażniąc tym samym An.Kiedy Oboje byli nadzy i spragnieni swoich ciał jak i duszy Naruto poatrzył na nią i spytał się .
-An napewno tego chcesz ?
-ymm tak ,a ty ?-spytala niepewnie.
-Tak -odpowiedział pewnym głosem po czym ją pocałował namiętnie w usta i zaczał powoli w nią wchodzić czując opór popatrzyl jeszcze raz na ukochaną i już wiedział ,że on i ona tego chce .Po czym wszedł w nią delikatnie tak aby sprawić jej najmniejszy ból i zaczął sie powoli w niej poruszać ,po chwili oboje poczuli jak to jest i gdy oboje już dochodzili An złapała się chłopaka kurczowo za plecy a ten doszedł spuszczając w jej środku swoje nasienie ,po czym wyszedł z niej i położył sie obok niej a ta sie w niego wtuliła .Oboje szcześliwi leżeli wtuleni w siebie na sianie. Naruto wziął głęboki wdech i powiedział.
- Ana wyjdziesz za mnie?
- Tak.- mocniej się w niego wtuliła i zaczęła mu o sobie opowiadać to czego nie wiedział.
-No wiec tak Naruto tylko się nie wystrasz ,jestem w połowie wampirem ,Cullenowie tez są wampirami ,Ja nie pije krwi ,ale mam kły ,jestem rownież księżniczką słońca i księżyca i przyszłą królową wampirów ,no i najtrudniejsze mam w sobie dwudziesto ogoniastą bestię o imieniu Katuko nie jest on do końca zapieczetowany .-mówiąc to popatrzyła na niego ,a ten uśmiechniety powiedział.
-An to ,że masz w sobie demona , jestes księżniczką i w połowie wampirem nie znaczy ,ze cie nie kocham wręcz odwrotnie kocham cię dzieki temu jeszcze bardziej ponieważ powiedziałaś mi to sama i nie musiałem się dowiadywac od kogoś obcego.-po czym Naruto przyblizył swoją twarz do jej i pocałował ją namiętnie w usta na co ona mu odpowiedziała tym samym .Po chwili dziewczyna spytała sie chłopaka.
- Naruto.
- Tak?
- Zabiezpieczyłeś się mam nadzieje.
- No tak dattebayo.
-To dobrze i powiem ci tak ,że to co zrobilismy było cudowne po pierwsze,że straciłam dziewictwo z tobą z mężczyzną którego kocham całym swoim sercem za to ,że jest sobą nie udaje nikogo innego , kocham cię Naruto to ty skradłeś moje serce wtedy kiedy zapytałes się czy zaczne z tobą chodzić . Kocham cię jak nikogo innego na tym świecie.
-Ja ciebie też kocham An ,Kocham cie odkąd po raz pierwszy cię zobaczyłem kiedy tylko wróciłaś . Nigdy cie nie opuszcze ,nie zdradze bo zawsze będe przy tobie .-Po czym dwójka zakochanych zaczeła sie całować po skończonych pocałunkach oboje zaczeli się ubierać.

[ w tym samym Czasie Forks dom Cullenów u Akari]
Patrzyła na swoje splecione dłonie, w których trzymała nożyczki. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Musiała się z nim pożegnać, samotna łza słynęła po jej bladym policzku. Chwyciła za nożyczki, które przyłożyła do karku. Drugą ręką chwyciła za morkę włosy i pod przypływem impulsu obcięła je! Smutnym spojrzeniem patrzyła jak swobodnie spadają na ziemię. Zerknęła na swoje odbicie w lustrze. Z obcięciem włosów pożegnała się ze starą Akari. Wsadziła głowę pod prysznic i spłukała ją. chwyciła za ręcznik i zaczęła wycierać głowę gdy doszedł do niej dźwięk jej telefonu. Opuściła łazienkę dalej wycierając głowę, sięgnęła po telefon i odebrała.
- No wreszcie! Akari kochanie moje robisz coś dzisiaj?
- Hidan? Skąd masz mój numer telefonu?
- Nie trudno było go zdobyć. To jak, co robisz dzisiaj?
- Nic. Siedzę i zabiorę się za naukę...
- Olej naukę. Będę u ciebie za pietnaście minut.- i się rozłączył. Zdziwiona patrzyła się przez chwilę na wyświetlacz po czym zapisała jego numer. Sięgnęła po pierwszą lepszą bluzę i powróciła do łazienki wysuszyć głowę, telefon miała w kieszeni spodni, więc gdy skończyła suszyć włosy poczuła wibrację.
- Tak?
- Masz balkon?
- Nom.
- To wyjdź.
- Dobra, ale nie wiem po co.- wyszła i odwróciła się do pokoju. Nagle przed sobą ujrzała Hidana. Nie przestraszył jej, tylko zirytował i zainteresował.- Jak ty to zrobiłeś?
- Ty też tak umiesz.
- Serio? Dobra mniejsza. Po co tu przyszedłeś?
- Cóż założyłem się z kumplem, że mam dziewczynę na stałe i oni chcą ją zobaczyć.
- I po co ci ja?
- Byś mogła ją poudawać? Proszę...
- A co mi tam. Dobra.
- Dzięki! A teraz trzeba ci znaleźć jakieś ciuchy.- i wszedł do jej pokoju a ta za nim. Od razu udał się do szafy i szukał czegoś seksownego. Kiedy znalazł podał jej.
- No chyba cię mocno pojebało.
- No weź. Nie bądź taka jak Ana.
- Ona by czegoś takiego nie założyła.- ten jej przytaknął. Podeszła do niego i zabrała ubranie znikając w łazience. Ubrała się w obcisłą fioletową sukienkę, delikatnie pomalowała oczy oraz usta i opuściła łazienkę.
- Wow. Nie no mała wyglądasz seksownie. Poza tym ładna fryzurka.
- Dzięki.- sięgnęła po trampki i je założyła. Hidan zaprowadził ją na balkon i podał jej dłoń. Chwyciła ją ze złośliwym uśmiechem a chłopak ich przeniósł do organizacji.

[ w Lodowym Pałacu]
Esme wraz z Carlislem zaczeli uspokajać zgromadzonych gości .
-Proszę państwa proszę o spokój nasza solenizantka niedługo wróci -Niestety tłumy sie nie uspokoiły wtem wkurzona Kushina krzykneła.
-Zamknąć  japy wy sztywniaki ! Jak myślicie dlaczego ONA wybiegła i za nią moj syn pomyślcie tymi swoimi pustymi łbami choć raz !-nagle tłum słysząc te słowa ucichł ,a kushina usłyszała za sobą.
-Dziekujemy pani ,za interwencjię.
-Prosze , a Pani to ...-spytała sie Uzumaki.
-Nazywam się Esme Cullen ,a to mój maż Carlisle Cullen-przedstawiła się pokazywając na męża .
-Ah państwo to rodzice Any ?
-Zgadza się ,a pani i pani mąż to zapewnie rodzice Naruto.
-Tak skąd pani wie ?
-No cóż pochodzimy z wampirzego klanu ,a wogóle Naruto dużo nam o państwu opowiadał jacy to jego rodzice są cudowni i kochani.
Po chwili mozna było słyszeć dzwięk otwieranych drzwi ,a w nich można było zobaczyć parę trzymajacą się za ręcę.
-Dobra ludu spokój bo jak nie to wam wpierdole w mordy i będzie po imprezie !-powiedziała wkurzona Ana
-An słonko spokojnie -uspokajał ją Naruto
-Mamy wam coś ważnego do ogłoszenia , a zwłaszcza naszym rodzicom.Otóż zareczyliśmy się.-powiedzieli jednogłośnie .
- Co?! Jesteście za młodzi na małżeństwo dattebane! Minato weź im przemów do rozsądku!
- Cieszę sie waszym szczęściem.
- Co?! Minato dattebane! Oni są za młodzi na ślub!
Nagle podeszli do nich Carlisle z Esme mówiąc.
-Cieszymy się córeczko -powiedziała wzruszona Esme , po czym odezwal sie Carlisle.
-Ciesze się moja mała córciu ale czy przypadkiem nie jesteście jeszcze na to za młodzi ?-po czym carlilse oberwał kuksańcem w bok od Esme.
[ W kryjówce ]
- Hidan przyprowadziłeś kolejną dupę na wieczór a potem dednie un.
- E sorry blondi, lecz to moja dziewczyna.- każdy z tu obecnych popatrzył na tę dwójkę by po chwili wybuchnąć śmiechem.
- Hidan z czego oni się śmieją? Zazdroszczą ci, że ty masz dziewczynę a oni nie, zgadza się?- powiedziała zmienionym głosem. Bycie Japończykiem ma swoje plusy.
- Jak widać te pały dawno kogoś nie rżnęły.- teraz to oni się śmiali a pozostali patrzyli się na nich z chęcią mordu. Hidan chwycił Akari za rękę i pociągnął w stronę pustej kanapy. Posadził ją sobie na kolanach i włączył telewizor. Akurat rozpoczynała się " Szklana pułapka 3". Stalowowłosy zostawił i oglądali z Akari. Tymczasem Kakuzu uważnie im się przyglądał. Jeśli to kolejna dziwka na noc to powinna zaraz go pocałować, lecz to nie nastąpiło. Jedynie zeszła mu z kolan i oparła głowę na ramieniu nie spuszczając oczu z ekranu.
- Kurwa.
- Co jest Kakuzu-san?
- Przegrałem zakład z Hidanem. To na serio jego dziewczyna.
- A co przegrałeś?- dopytywał Tobi.
- Nie chcesz wiedzieć.
- Ej ludziska! Włączajcie kanał 12! Nasza Ana jest w telewizji un!- Tobi jak na zawołanie skoczył na kanapę, miażdżąc pod sobą Akari, wyrwał Hidanowi pilota i włączył odpowiedni kanał.
- Ana-chan! Ana-chan!-skakał po szatynce. czerwonooki zepchnął z niej bachora i pomógł się jej podnieść. Wyszli z salonu i udali się do kuchni, gdzie był Itachi.
- Kolejna dziwka?
- Kurwa nie! Moja dziewczyna, a teraz wypad. Wasza kochana Ana jest w tv.- powiedział z przekąsem imię dziewczyny. Uchiha szybko pognał do salonu, zostawiając ich samych.- Chcesz coś do picia?
- Jasne. Wodę .
- Smakową, bezsmakową, gazowaną czy niegazowaną?
- Smakową i jeśli jest o smaku arbuza to poproszę.- odwrócił się do niej i podał butelkę z proszoną wodą. Sięgnął jeszcze miskę z chipsami paprykowymi, usiedli na blacie i rozmawiali. O byle czym. Nagle Hidan dostrzegł jak każdy z organizacji im się przygląda. Urokiri też to poczuła więc jak gra jego dziewczynę, to buziaka musi dostać. Przysunęła się blisko niego i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek. Każdy już wiedział iż Hidan zaraz ją w kuchni przeleci, lecz tylko odwzajemnił pocałunek i od siebie się odsunęli.
- Tym razem dałaś malinę.
- Nom.- uśmiechnęła się w jego stronę.
- Chyba już czas odprowadzić cię do domu.
- A no tak! Zapomniałam o pracy domowej. Ty to kochanie masz głowę. To idziemy?
[ w pałacu po przyjeciu]
Młodzi nazeczeni własnie byli już po rozmowie z rodzicami .Nagle zadzwonił telefon Any.
- Halo?
- Ana wiesz, że jesteś w Tv.
- Serio? Nieważne. Przyjdźcie do lodowego pałacu. Muszę wam coś powiedzieć.
- Nie ma sprawy. Blondi chodź tu...- i się rozłączył. Po kilku minutach byli na miejscu. Ana rozejrzała się i nie dostrzegła Hidana. Ulga oblała jej duszę.
- Co chciałaś nam powiedzieć un?
- Właśnie, czas to pieniądz.
- Jak zawsze Kakuzu ty tylko o jednym.
- Nie wiń go. Przegrał zakład.
- Serio? Z kim się założył?
- Z Hidanem un. Powiedział iż ma stałą dziewczynę i ją przyprowadził, lecz cwel nie powiedział jak ma na imię un.
- To w takim razie wygrałem!- krzyknął uradowany Kakuzu.
- O nie.- jęknęła Ana widząc Hidana z jakąś dziewczyną.
- Kaziu zapomniałem ci ją przedstawić. Moja ptaszynka zwie się Mikoro Hitsua. Dobry lesbo.- i zniknęli w chmurze dymu.
- To co nam chciałaś powiedzieć An?- spytała Konan, która trzymała za ręce Yahiko i Nagato.
- Jak zawsze nierozłączni.- uśmiechnęła się. Uzumaki wyciągnął swoją dłoń z uścisku przyjaciółki.- Otóż Naruto mi się oświadczył.- zapanowała cisza. Nagle przy dziewczynie pojawił się Tobi, tuląc się do niej i krzycząc iż będzie księdzem na jej ślubie. Potem każdy z osobna składał im gratulację oraz życzenia z okazji urodzin An.

środa, 22 stycznia 2014

rozdział 7 - Nowy poczatek


Od pogrzebu minął miesiąc. Każdy dzień wyglądał tak samo. Rosalie wraz z Emmettem opiekowali się Akari, bo tylko im ufała i z nimi chciała rozmawiać. Ana starała się choć porozmawiać z nią dwie minuty, lecz ta mroziła ją spojrzeniem. Urokiri siedziała na łóżku, czytając książkę, gdy nagle usłyszała pukanie do drzwi. Podniosła się z podłogi, podchodząc do drzwi. Ledwo je otworzyła a została wepchana do pomieszczenia przez Anę.
- Akari daj mi chodź coś powiedzieć.
- Już powiedziałaś a teraz zostaw mnie w spokoju.
- Ak....Siostro wysłuchaj mnie...- chciała ją dotknąć, lecz zablokowała jej dłoń.
- Nie mów tak do mnie. Nigdy.- wykręciła jej rękę, popchnęła na ścianę, otwierając drzwi.- Zostaw mnie w spokoju!- i wywaliła ją zza drzwi.Wściekła podeszła do biurka, sięgnęła po telefon i puściła ulubiony zespół One Ok Rock.... Alice patrzyła na An i Rosę, które się kłóciły.
- Możesz mi powiedzieć czemu ty ją prześladujesz?
- Zamknij się! To ty ją przekabaciłaś aby mnie nienawidziła tak samo jak ty!
- Ja jej nic nie zrobiłam. To ty ją swoim zachowaniem do siebie zniechęciłaś.- założyła dłonie na piersiach. Nagle na dół zeszła Akari, ubrana w strój do ćwiczeń.
- Emmett... idziesz na dwór?- ten tylko się uśmiechnął i pojawił się przy drzwiach.
- Ruszaj się.- ta tylko westchnęła i pognała do niego, wypychając na dwór.
W domu było słychać krzyki i awantury Any na co Akari tylko prychała.Ana postanowiła ,że przeprowadzi sie do swojego chłopaka na ten czas aż Akari ochłonie.Lecz młoda Cullenówna nie wiedziała ,że sie myli kiedy wyszła do salonu pożegnała się ze wszystkimi i obiecała swoim rodzicom ,że będzie ich często odwiedzać ,kiedy podchodziła do Akari aby się pożegnać ta tylko wstała omijając ją ,,przypadkiem"uderzyła w brzuch i znikneła w swoim pokoju właczajac muzyke.
-Jasper ,Mamo i ty tato oraz ty Emmet dbajcie o Akari .-mówiąc to wyszła biąrąc kluczyki od swojego czarnego Volvo XC 60 i wsiadła do samochodu odjedżając  z załzawionymi oczami.W tym samym czasie w Forks.... Po tym jak Ana opuściła dom Cullenów, Rosalie szykowała Akari do szkoły... No co w tym dziwnego? Trzeba wszystko zacząć od nowa. Siedziała w samochodzie i jechała do liceum. Edukację w gimnazjum skończyła w Japonii, więc teraz musi tu wszystko zacząć. Słuchawki w uszach i opuściła pojazd. Kierowała się w stronę wejścia gdzie miała otrzymać plan lekcji. Kierowała się do sali od biologii, gdzie odbywały się jej lekcje. Procedura wyglądała tak samo jak na każdych zajęciach. Nauczyciel kazał jej się przedstawić i usiąść gdzie było wolne miejsce. Po drodze słyszała nieciekawe komentarze na swój temat. Usiadła obok stalowłosego chłopaka, który uśmiechnął się jako jedyny do niej i po chwili przedstawił się.
- Jestem Hidan, a ty?
- Akari. Miło mi.
- Jesteś tu raczej nowa.
- Jesteś bardzo spostrzegawczy. Tak jestem nowa i co?
- Nic nic. Wydaje mi się, że będzie ci potrzebny przewodnik po szkole.
- A co? Chcesz nim być?
- Z wielką chęcią.- zerknął na nią zalotnie. Poprawiła grzywkę i uśmiechnęła się delikatnie.
- Zawsze jest tu tak nudno na lekcji?
- No niestety....- zaśmiali się, wracając na siebie uwagę nauczyciela.
- Hidoro! Do dyrektora.
- Ale proszę pana to ja się go o coś pytałam i mnie do końca nie zrozumiał.- ten tylko mruknął coś pod nosem i powrócił do tłumaczenia. Do końca lekcji siedzieli cicho. Gdy zadzwonił dzwonek szybko się spakowała i patrzyła na chłopaka. Wrzucił wszystko do plecaka, powiesił go sobie na ramieniu , a drugim otoczył dziewczynę.
- Co masz teraz śliczna?
- Wiesz, że twoje zaloty na mnie kotku nie działają. Mam wf.
- Ranisz słonko. Ja też mam.
- Jaki zbieg okoliczności.- zaśmiała się i udała za nim. Przez całą drogę śmiała się z tego co do niej mówił. Nagle podeszła do nich jakaś grupka chłopaków.
- Hidan pożegnaj się ze swoją kolejną dupą i idziemy na wf un.- Urokiri patrzyła na nią z mordem.
- Zazdrosna?- uśmiechnęła się niewinnie, układając się na Hidanie, tak że jej piersi dotykały jego torsu.
- Co?! Ja jestem facetem, un!
- Który używa kredki do oczu. To twoi kumple?- ten nie był zdolny jej odpowiedzieć bo patrzył się na jej cycki. Odruchowo dała mu w twarz.
- Hidan!- usłyszeli krzyk dziewczyny. Akari od razu go rozpoznała.
- Shimata...
- Nasza kochana Ana. Cześć.- przywitał się z nią blondyn.
- Cześć Dei. Hidan odpierdol się od mojej siostry.
- To twoja siostra?
- Tak.
- Nie.- powiedziały jednocześnie. Akari posłała jej mordercze spojrzenie, po chwili jednak zerknęła na Hidana z rozbawieniem.- Do zobaczenia na wf.- i dała mu całusa w policzek po drodze mrożac spojrzeniem An.Dei widząc to spojrzał na młodą Cullenówne z zdziwionym wzrokiem ,a ta powiedziała tylko.
-Po lekcjiach ci opowiem Dei.Jak już sie pozegnam ze wszystkimi
-jak to ?
-normalnie to skomplikowane by mówic o tym teraz...później.-po czym Ana zwróciła sie do Hidana.-A ty zboczeńcu jak jeszcze raz ja dotkniesz lub na nia spojrzysz to obiecuje ,że powyrywam ci te rączki i nózki z twojego gejowatego ciałka ! rozumiemy sie?!
- A co cię to obchodzi kim się interesuję, co?
- Bo to moja siostra, dupku!
- Nie widać tego wiesz. Poza tym to ona zaczęła.- przeczesał palcami włosy, biegnąc w stronę znikającej Akari. I zniknął z pola widzenia Any.Gdy Hidan spotkał Akari opowiedział jej co i jak za to oboje zaczeli sie śmiać.Deidara po spotkaniu z Aną nie chciał ćwiczyc na wf-ie za co dostał burę od wuefisty. Hidan i Akari stali oparci o materace i się rozgrzewali. Japonka czuła na sobie spojrzenia każdego, lecz się tym nie przejmowała. Na sali krążyły nieprzyjemne rozmowy na jej temat.
- Ej Maruki.
- Co?
- Miałeś już z nią lekcję?
- Ta. Geometrię. Jakaś dziwna.
- No właśnie. Wiesz słyszałam, że nie lubi naszej An.
- To na prawdę ma pojebane w mózgu, ale to przecież Japonka. One zawsze są głupie.
- Do tego brzydkie. Nie wiem co Hidan w niej widzi.
- Ale wiesz, że ona mieszka u Cullenów. Podobno zabiła swoją rodzinę a Cullenowie chcą ją uleczyć terapią strząsową.
- A no słyszałam Maruki.- Sakiri oparła się o ramię chłopaka. Akari słyszała całą rozmowę, zacisnęła mocniej pięści aby się uspokoić.
- Ej mała co ci jest?
- Ci ludzie mnie wkurzają.- warknęła.
- No bo nie lubisz naszej słodkiej i milutkiej panny An.
- No kurwa sorry, że jak ja pierwsza wyciągnęłam do niej dłoń ona ją odtrąciła i wypchnęła mnie przez okno, i teraz ona oczekuje iż jej to wybaczę oraz to jak mnie traktowała na samym początku i teraz mam o tym wszystkim zapomnieć i rzucić się jej na szyję ciesząc się że jest moją siostrą.
- Ale ona jest dziwna.
- Tego już za wiele!- krzyknęła a każdy ucichł. Deidara przyglądał jej się uważnie. Urokiri podeszła do tej dwójki i spojrzała na nich hardo.- Odczepcie się ode mnie dzieci dałnów, jasne? Nic o mnie nie wiecie, więc nie macie prawa o mnie tak mówić.
- Spadaj kosmito.- tego było już za wiele. Żyłka na skroni Akari zaczęła niebezpiecznie pulsować. Złapała Marukiego za koszulę i przycisnęła do ściany. Jej pięść idealnie wylądowała na jego twarzy, pozostawiając swój krztałt. Hidan zagwizdał z podziwu.
  Po skończonym wf-ie  Deidara szybko wyszedł ,kiedy doszedł do An pocałował ją w policzek i zaprosił do kawiarni .W kawiarni oboje się dobrze bawili ale Ana nie mogła wytrzymać i zaczeła.
-Dei to jest tak ,że ona mnie nienawidzi niech ci sama powie ja nie mam na to siły , może Akari ci to opowie albo lepiej Elsa wiem ,że ja lubisz zresztą nic dziwnego w końcu to Cullenówna...hihihi-po czym Deidara sie zarumienił a do ich stolika podszedł kelner mówiąc.
-Witam państwa co podać ?
-Ja poproszę cole z lodem, i sałatkę z kurczakiem -powiedziała Ana ,a po chwili dodał deidara.
-Dla mnie to samo i jeszcze do tego dla naszej dwójki na wynos poproszę truskawkowe Shakei(czyt.szejki) i dwie kanapki z jajkiem .
-dobrze zaraz podam-odpowiedział kelner i wyszedł.Po chwili An sie spytała.
-Dei wiesz gdzie jest Itachi,Konan,i inni?
-Tak un ,są w kryjówce no wiesz tak nazywamy to miejsce w którym mieszkamy ...
-Dei nie jestem głupia wiem co to kryjówka czy ja ci wyglądam na głupią blondynkę .?
-Nie un , ale jak by sie lepiej przyjżec może..
-Dei!-po czym an walneła deidare w ramie i oboje zaczeli się śmiać.Po skończonym posiłku An pożegnała się z deidarą i wyszła do samochodu jadąc do Konohy .